25 września 2014

Kolejny rok i nalewka agrestowa

Tak, tak... w pierwszy dzień jesieni stuknął mi kolejny roczek.
Były życzenia wspaniałe, telefoniczne, mailowe i facebook'owe.
Były kwiaty i prezenty chyba na osłodę faktu, że znowu o rok człowiek starszy.
Po pięćdziesiątce czas leci jak zwariowany, a co będzie po sześćdziesiątce????
Strach pomyśleć!



Kwiaty od P & P - prześliczne :) prawda?

Impreza urodzinowa dopiero w sobotę.
Ale toaścik był - wzniesiony  moją ulubioną  nalewką agrestową.
Po  roku leżakowania jest pyszna!
Wpiszę przepis na bloga dopóki pamiętam, będzie jak znalazł na przyszły rok.
Pamiętajcie by użyć dojrzałego agrestu.


Nalewka agrestowa



  • 1 kg dojrzałego agrestu
  • 400 g brązowego cukru
  • 1/2 laski wanilii
  • 3 łyżki miodu lipowego
  • 700 ml wódki dobrej jakości
Umyłam i obrałam agrest. Wsypałam owoce do dużego słoja lub gąsiorka z szerokim otworem. Zasypałam owoce cukrem. Odstawiłam agrest do chwili, aż puścił sok (1- 2 dni).
Dodałam miód, przekrojoną wzdłuż laskę wanilii i wódkę. Ustawiłam słój na słonecznym parapecie na kilka tygodni i wstrząsałam nim  co kilka dni.
Zlałam nalewkę z nad owoców do butelek i wstawiłam do piwniczki.
Po kilku miesiącach nalewka jest pyszna, a po roku jeszcze lepsza.
Dłużej niestety nigdy nie stała, nie miała szans na dłuższe leżakowanie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz