28 czerwca 2017

Gulasz z żółciaka siarkowego i kilka słów o Baronie.

Wiem, że zaniedbywałam ostatnio pisanie, ale moje dni były wypełnione po brzegi różnościami.
Zaczęłam rysować na warsztatach artystycznych. Po namowie MG zaczęłam chodzić z kijami regularnie, a nie tylko od święta do święta.
Gotuję w kuchni podwójnie, bo mamusia ma nietolerancję wielu pokarmów, więc i to pochłania trochę czasu.
W ogrodzie też rośliny wołają jeść i pić, a chwaściska panoszą się niemiłosiernie!!!
Chociaż moda jest na jedzenie chwastów,  jak dla mnie nie wszystkie są "zjadliwe" tzn. mnie nie smakują. Trzeba je więc wyrwać i na kompost.
Suma sumarum permanentny deficyt czasowy.
Postanowiłam jednak się zmobilizować, gdyż niezbyt dawno  odkryłam kilka ....
No właśnie i koniecznie muszę Wam o tym napisać!
Robiąc coś nudnego  przy TV poznałam ciekawą postać ze świata kulinarnego.
Zafascynowały mnie jego niezwykłe kiszonki.
Aleksander Baron - właściciel restauracji Solec 44.
Po tym programie ukisiłam kilka różnych mieszanek warzywnych, a nawet seler pokrojony w słupki.
Świetnie smakował  szczególnie  jako składnik  róznych surówek.
Kolejne spotkanie telewizyjne z Baronem skłoniło mnie do zakupu bardzo ciekawej książki nominowanej podobno  do "Oskara książek kulinarnych" - Przepisy i Opowieści (aut. Suwała, Baron i inni)
Przynudzam... jaki to ma zwiazek z żółciakiem siarkowym. No zaraz sie dowiecie.
Od 2011 r wyrasta na mojej starej śliwie taki właśnie zółciutki grzybek.
Pięknie pachnie i wyglada jak huba.
Rozmawiałam z Izą (- świetną znawczynią grzybów) na ten temat i  mimo, że zapewniała mnie iż grzyb jest jadalny, ciężko mi było zdecydować się na jego zjedzenie. Sorki Iza!
Dopiero niedawno, gdy zobaczyłam jak Baron gotuje go w TV śniadaniowej zdecydowałam się zaryzykować.
No i stało się - zjadłam żółciaka :)
Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i angielska nazwa chicken-of-the-woods    w pełni oddaje smak grzyba.

Dzięki Baronowi zdecydowałam się go zjeść i w kolejnym  maju będę wyczekiwać, kiedy   pojawi  się na mojej śliwie.




Gulasz z żółciaka siarkoweg




  • kilka młodych grzybów żółciaka siarkowego
  • 1 cebula
  • olej rzepakowy
  • 1 łyżka masła czosnkowego
  • sól i pieprz do smaku



Grzyby oczyść,  jeśli są duże pokrój na kilka części po czym gotuj  15 minut. Odsącz  grzyby z wody.












Na oleju zeszklij cebulkę. Dodaj pokrojone w paseczki grzyby, dodaj masełko czosnkowe i  smaż grzyby na małym ogniu około 5 minut. Dopraw solą i pieprzem.







Proste i zmaczne.





Pan Baron smażył je na patelni grillowej i nie wiem jak smakowały, ale zapewniam Was, że moje były bardzo smaczne.




Następnego dnia usmażyłam je podobnie wbijając jaja - było pyszne śniadanie!














O przepisach inspirowanych książką Suwały i Baron jeszcze napiszę nie raz :)

...a i pamiętajcie że stare grzyby żółciaka smakują podobno jak tektura, więc tylko młode i soczyste zbieramy.







12 czerwca 2017

Śląskie Smaki 2017 i jabłko pieczone z marcepanem i wiśniami.

Niespodziewanie całkiem, po dwuletniej przerwie znalazłam się z moja "Familijom" na Śląskich Smakach.
Familija w zmienionym składzie, ale z Mamusią, która czuła sie na tyle dobrze by z nami pojechać.
Niespodziewanie, bo zdecydowałam się w ostatniej chwili.
Niestety zabrakło fotografa :(
Jeden potencjalny fotograf wyjechał w góry i zdobywał Orla Perć, drugi biegał nad zalewem na zalewem Nakło-Chechło.
Nie ma więcnaszych  zdjęć potraw, nie ma ... może ktoś jednak zrobił fotkę?
Narazie znalazłam kilka naszych fotek na stronie Dziennika Zachodniego.
Autorką jest pani Aneta Kaczmarek (pozdrawiamy!!!)

Pozwolę je sobie zamieścić.
Co gotowaliśmy?
Ponieważ Koszęcin to region leśny, więc głównie to co z lasu:
Grzybionka - zupa z leśnych grzybów (tym razem borowikowa)
Gulasz myśliwski - w dwóch wersjach (z sarny i dzika)
a z sadu: Jabłko pieczone z marcepanem i wiśniami
To ostatnie degustował nawet sam Remigiusz Rączka i  powiem nieskromnie 
"palce oblizywał" :)

 JABŁKA PIECZONE


  • 8 jabłek
  • 8 łyżeczek marcepanu 
  • płatki migdałowe lekko sprażone
  • owoce do dekoracji
  • sos czekoladowy

Jabłka myjemy, odkrawamy poziomo czapeczkę tuż pod ogonkiem, wydrążamy środek i napełniamy masą marcepanową (najlepiej własnej roboty)
Nakrywamy jabłka czapeczką i zapiekamy.
Przed podaniem pod czapeczkę wkładamy wiśnie lub inne owoce w likierze, posypujemy płatkami migdałowymi.
Podajemy z sosem czekoladowym.




Niestety mimo wykwintnych dań nie zmiesciliśmy się w pierwszej trójce, ale przyjemność gotowania na dziedzińcu zameczku w Koszęcinie pod estradą na której śpiewali soliści zespołu Śląsk była ogromna!
Mamusia była zachwycona, bo jest  fanką tego zespołu od lat, a repertuar Kiepury wyjatkowo przypadł jej do gustu.
Po konkursie rozbawiał nas kabaret Rak
A teraz fotki pani Anetki.





 ...a w tle czuwa nad wszystkim Remigiusz Rączka - gryfny jak zwykle! 
      

Zioła z własnego ogrodu to podstawa zdrowego jedzenia i smaku. 



Tak, to moja wnuczka - ależ panna wyrosła !


Tym razem  najlepsze wg Jury byly proste smaki pań  serwujacych pierogi i racuchy z jabłkami.


Tak, było koncertowo...





....i kabaretowo.



Pamiątkowe dyplomy i nie tylko oraz gromkie brawa publiki.
Fajnie było!