23 lipca 2012

...i po urlopie :(

Cisza na blogu? Zniknięcie o tej porze na ogół  oznacza urlop, wyjazd bez laptopa.
Tak właśnie się stało - byłam nad polskim morzem.
Polskie morze jak wiadomo kapryśne - nigdy nie wiadomo czego się spodziewać.
Ale nie było źle, padało tylko jedno popołudnie. Temperatura nas nie rozpieszczała, ale do spacerowania idealna. Więc spacerowało się sporo.
Jeżyk pojawiał się jeszcze kilkakrotnie w ogrodowej stołówce.
Niestety po powrocie już się nie pokazał.
Za to ogród zmienił się w prawdziwa dżunglę. Tyle trawy i chwastów porosło.... brak słów.
Rozumiecie więc, ze musiałam najpierw odrobić zaległości.
Nagrodą za trud było to, że  pojawiły się pierwsze


pomidorki




ogórki




i papierówki


Porzeczki też były już dobrze dojrzałe, więc i w kuchni było sporo roboty.
Postaram się nadrobić zaległości i opisać co się działo w moim ogrodzie i kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz