Towarzyszył mi mąż.
Przyszło nam rywalizować z Kołami Gospodyń Wiejskich i innymi amatorami.
Z własnym menu w śląskim stylu, z własnymi produktami, garnkami, talerzami i
sztućcami wyruszyliśmy do parku przy Palmiarni.
Postanowiliśmy ugotować zwykły codzienny śląski posiłek
czyli:
1) zupkę z kalarepy zwaną na śląsku oberiben- zupa
2) kotlety mielone tzw karminadle nadziewane farszem z boczniaków
z młodą kapustą
3) na deser naleśniki z serem i konfiturą truskawkową
Co prawada trudno było rywalizować z frykasami typu wędzony sum
czy też kaczke nóżki, więc i wynik nie był rewelacyjny w opinii sędziów,
ale zabawa była przednia.
Wisieńką na torcie całej imprezy był pokaz kuchni molekularnej
światowej sławy kucharza Jean'a Bos'a.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiduJH3_LbH6g-KgGgV6T0ixFP_uLusSYNstivUBJngGyjTo9o-JBzizVZas6T5ERtpWLA3_9e0nsptJNtknVnwZs9qTWDRtziF9kUt_Nq1yNN0xgQ5uUatxxX8AqtYqdTxcshSSKxq-I_S/s400/Ssm14.jpg)
Mieliśmy okazję skosztować kawioru z marchewki i lodów z soku mrożonego ciekłym azotem.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2xf69m-MCa_SCvdz3Le0SBD3Ya0jbY50rpgT1VynBTUfc-_SNODwPhuA01ISy0oC29-niHzon6gUcwHW-xyZGLjdp3sje3v9xNcEdUn8VMDoo8O-2NifOwutuVRUfxcXFr7TQt2l2ENhA/s400/Ssm15.jpg)
Wrócilismy z paczką ziół podarowanych przez sponsora, dyplomem oraz z gadżetami festiwalowymi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz