Jak zwykle świeta przeleciały szybciutko.
Przed było sporo pracy, w trakcie świąt właściwie niewiele.
Jedynie w drugi dzień pyzy poznańskie (buchty ) zrobiłam, bo obiecałam rodzince.
Tak je domownicy polubili, że żaden świąteczny obiad nie może się bez nich obyć.
Robię ich około 25 szt. dość sporych rozmiarów
Postanowiłam przepisy (dopóki pamiętam) wrzucic na stronkę, jak tylko znajdę chwilę.
Największą atrakcją było jednak jajo strusia.
Ponieważ chciałam zachować wydmuszkę, a raczej wydmuchę :)
najpierw chłopcy wywiercili dziurę, a potem wydmuchali całą zawatość.
Cała micha potencjalnej jajecznicy.
Trzy dni jedliśmy smażone jajo strusia w różnej formie: zapiekanki, jajecznicy, omleta.
Jajo strusie zapiekane z suszonymi pomidorami i bazylią, z mozzarellą i szczypiorem oraz na orientalna nutę - z ostrymi papryczkami, imbirem i sosem sojowym.
oj takim jajkiem można wykarmić sporą rodzinkę;) czekam w takim razie na przepisy
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za zwłokę, niestety problemy zdrowotne.
OdpowiedzUsuń