20 maja 2016

Kopiec kreta.

Zapewne zastanawialiście się co się dzieje, że tak wieje pustką na moim blogu...
niestety kłopoty, kłopoty.......eh szkoda gadać.
Dla poprawy nastroju i zachowania równowagi często zaglądałam do kuchni i nawet trochę wypiekałam, ale na opisanie tego  co robiłam brakowało już sił.
Czasem chętnie zaszyłabym się jak mysz w dziurę lub krecik w kopiec.
A propos Kreta... wypiekłam kiedyś taki "Rabarbarowy kopiec kreta" - bardzo smaczne
 i efektowne  ciasto!



Przepis zamieszczę wkrótce dopóki jest rabarbar.

Jak wydawało się że już wychodzę na prostą, to kolejny incydent.
Przy pracy w ogrodzie ponad  tydzień temu zakręciło mi się w głowie i runęłam na prawą rękę.
Na szczęście nie okazała się złamaną, jednak  przybrała wszystkie możliwe kolory i ciągle boli.
Nawet myślałą zamieścić jej fotkę z zagadką co to takiego, ale tak brzydkiej rzeczy nie chcielibyście  zapewne oglądać w tym miejscu.

Zdarzyło mi się już na jakimś blogu kulinarnym obok smacznej potrawy zobaczyć niezbyt przyjemną dla oka reklamę czyszczenia jelita - brrr jakoś źle to wspominam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz