Domownicy lubią pasty rybne na chlebie, więc robię je dość często. Mają ogromną zalety, są smarowne i nie mają ości. Najpierw filetuję ryby, a potem mielę, więc jeśli jakaś ość zostanie, to w formie zmielonej nikomu nie przeszkadza.
Pasta z piklingów
- 2 piklingi
- 10 dag żółtego sera
- 2 łyżki suszonej żurawiny
- 2 łyżki orzechów włoskich
- sól, pieprz do smaku
- 1 łyżka musztardy miodowej
- 2 łyżki soku z cytryny
- pół szklanki oliwy z oliwek
- koperek do dekoracji
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7sksa39VlnISHJ3Aml0LaDUaSx-F_68ReG9VJyomRiQvfIaevGu3pGp9opxJEH37w3paa1KyqC3gVsHbqUXvYHB-mQmmut93NguLS7gYxgi8U-SOwzdigEeEd7a3BJZVr3NSwBFPcDNY1/s320/PasPikl1.jpg)
Rybę obierz ze skóry i ości, po czym zmiel razem z serem, orzechami i żurawiną. Dodaj sok z cytryny, musztardę i oliwę - wymieszaj dokładnie. Dopraw przyprawami.
Uważaj z solą, gdyż ryba jest już słona.
Wymieszaj pastę, przełóż ją do miseczki. Posyp orzechami. Udekoruj żurawiną i gałązką koperku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz