Zaskoczę Was - odpadem tego jadła była spora ilość złociutkich skwareczków.
Co prawda MG bardzo lubi chrupać je na świeżutkim chlebku, jednak nie tym razem....
Schowałam je szybciutko w czeluściach lodówki za całą masą słoików (jak to u mnie - przepełnienie).
Zajrzałam do starej książeczki Jana Czernikowskiego z 1959 roku popularnej kiedyś bardzo
a mianowicie "CIASTA, CIASTKA, CIASTECZKA".
Wybrałam drugi z kolei przepis na ciasteczka wzbogacając go nieco o orzeszki, których mam wciąż całą masę. Ciasteczka udały się wyśmienicie, więc spieszę z recepturą.
Ciasteczka orzechowe ze skwarków
- 30 dag skwarków
- 1/2 kg mąki
- 15 dag cukru drobnego
- 2 jaja
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 łyżki zmielonych orzechów włoskich
- mąka do podsypania
- polewa :100 g czekolady deserowej
- 1 łyżka mleka
- 1 łyżka masła
- spora garść orzechów włoskich do dekoracji
Skwarki zmiel dwa razy w maszynce do mięsa.
Mąkę przesiej z proszkiem do pieczenia po czym dodaj schłodzone skwarki. Dodaj pozostałe składniki ciasta, i wyrób szybko kruche ciasto. Wstaw je do lodówki na pół godziny po czym podsypując delikatnie mąką rozwałkuj ciasto na grubość pół centymetra.]
Wykrawaj niewielkie kółeczka po czym upiecz je w średnio gorącym piekarniku na złoty kolor.
Po ostudzeniu udekoruj ciasteczka. Stop czekoladę z dodatkiem mleka, dodaj zimne masło i mieszaj energicznie do jego rozpuszczenia.
Na każdym ciasteczku zrób kleks z czekolady po czym przylep uprażone lekko cząstki orzechów włoskich.
Ja też mam tę książkę, po Mamie. A takie ciasteczka jadłam dawno temu u Teściowej, bo ona tez miała tę książkę, a poza tym chowali swoje świnie. Z naszych świniaków słonina poszła do wędzenia :-)
OdpowiedzUsuńWędzona słoninka też dobra rzecz :)
Usuń