zdarzyło się w mojej kuchni i niestety na tym się skończyło.
Przed świętami zachorowałam paskudnie i boleśnie tak, że pierwszy raz nie byłam wstanie
przygotować czegokolwiek poza ugotowaniem jajek na twardo i zrobieniem domowego majonezu
na wiejskim jejeczku i oleju rzepakowym z pierwszego tłoczenie na zimno (w dodatku niefiltrowanego - samo zdrowie!!!).
Dopiero po świętach zaczęłam dochodzić do siebie.
Sterta bakalii przygotowana na mazurki została, więc aby je zagospodarować postanowiłam w ubiegłą niedzielę upiec keksa.
W starym zeszycie z notatkami i wycinkami z gazet znalazłam całkiem przyjemny przepis
na
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaTUaGbgcdk6w4e8q3LezEqE_an6BrQ0WzsLQxyUqsazDTmcspNzQsq4KoFnZWQhIdrim4Q7w9f2-XXpx-EO49WdXzmB08cK_MzpqIg51oxQhvjEcxPnSU-xA8gJ4ZPZIA5gllLR5mwKE/s400/keks1.jpg)
Królewski keks (poświąteczny)
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 1 szklanka cukru
- 20 dag masła
- 5 jajek
- 2 szklanki bakalii (suszone owoce, orzechy)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- masło sklarowane do wysmarowania formy
- 1 łyżka bułki tartej lub kaszy manny do wysypania formy
Bakalie zalej wrzątkiem na 20 minut po czym odsącz na sicie.
Większe owoce pokrój na mniejsze kawałki .Orzechy posiekaj.
Żółtka utrzyj z cukrem i miękkim masłem na puszystą masę. Dodaj ubitą ze szczyptą soli pianę z białek po czym delikatnie wymieszaj. Następnie dodaj mąkę pszenną wymieszaną z proszkiem do pieczenia i delikatnie wymieszaj. Na końcu dodaj bakalie oprószone mąką ziemniaczaną - delikatnie wymieszaj z masą.
Przełóż masę do wysmarowanej i wysypanej bułką keksówki po czym piecz w nagrzanym do 180 st.C piekarniku około 45 minut (do suchego patyczka).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZHZCxLJMWteesM_AfE5osr4I-slxoBBopazStIe-Wi8nvHqdBiImXQBM_NL7KluaTkRu0_ps1Q_FO7I8YMQK8jqiwjDNygreJj0SjKFoiLZCUznRoa4GsdFS67H1zIDHnmQtTqE_3AL0/s400/keks2.jpg)
Po przestudzeniu jeszcze lekko ciepły keks wyjmij z formy.
Mimo smakowitego wyglądu próbuj dopiero po całkowitym wystudzeniu ciasta.
jejku dopiero teraz zobaczyłam ten keks! Jaki wysoki i bakalie nie opadły! Mój Jacuś bardzo lubi bakaliowe, ale ja nie piekę, bo raz mi nie wyszedł i się zniechęciłam.
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo współczuję choroby, mam nadzieje, że nie pozostawiła uszczerbku :-)