Ma ona jak wiecie niesamowite właściwości. Nasz znajomy walcząc z rakiem
bardzo regularnie pił sok pokrzywowy co miało niemałe znaczenie w wygranej z chorobą.
Jego żona zbierała całe worki młodych pokrzyw i robiła z niego sok, nadwyżki zamrażając.
Wspaniałe czynne wsparcie .....to się nazywa na dobre i złe.
Wracając do pokrzyw , nie jest to wdzięczne ziółko, nie dość że parzy, to jeszcze smakiem swoim nie powala. Ale jest na to sposób jakim jest dodanie czegoś aromatycznego.
Ostatnio ugotowałam taką sobie zupę.
Zupa pokrzywowo-warzywna
- pęczek młodych pokrzyw
- 3 łodygi selera naciowego
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 1 niewielka pietruszka (korzeń)
- kawałek korzenia selera
- 1 łyżka masła sklarowanego lub oleju
- 1 łyżeczka kurkumy w proszku
- sól, pieprz do smaku
- 3 łyżki śmietanki 18%
- bratki do dekoracji
Obrałam warzywa, pokroiłam je w drobną kostkę. Może zetrzeć na tarce.
Sparzyłam pokrzywę po czym oberwałam listki.
Na rozgrzanym maśle zarumieniłam posiekaną cebulę, dodałam resztę warzyw, czosnek, przesmażyłam je kilka minut po czym dodałam 3 szklanki wody, posoliłam. Można też użyć bulionu.
Podgotowałam warzywa do miękkości, dodałam liście pokrzywy. Pogotowałam jeszcze 5 minut. Zmiksowałam blenderem , dodałam śmietankę hartując ją uprzednio. Doprawiłam zupę solą i pieprzem do smaku. Podałam w miseczkach ozdabiając bratkami.
Miałam Wam jeszcze napisać o moim zielsku ogrodowym.
Moja zasada, która daje niezłe profity, to nie plewić zbyt dokładnie.
Zostawiam często jedną, dwie rośliny by zakwitły i posypały nasionami w ogrodzie.
Dzięki temu mam łan pietruszki na wiosnę, kępki roszponki i niezłą plantację boćwiny.
Mam na bieżąco młode listki mniszka i pokrzywy. Rukola też pojawia się tu i tam.
Nawet judaszowe srebrniki piękne kwitną na wiosnę i choć nie są jadalne zostawiam je do chwili przekwitnięcia. Potem na nasiona zostawiam tylko kilka sztuk.
Rozetki boćwiny (buraka liściowego). Widać, że nie tylko my jesteśmy jej amatorami.
Pietruszka samosiejka. :)
Rozetki roszponki
Rukola niezwykle intensywna w smaku, ta "sklepowa" nie dorasta mojej do pięt!
To taka moja filozofia ogrodowa wynikająca z praktyczności mej wrodzonej.
świetny przepis! sama na razie jadłam pokrzywę tylko w placuszkach ale zupa...dobry pomysł! :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, pokrzywa gości w mojej kuchni, ale nie w zupie. A z tym sokiem to prawda, tez słyszałam o jego zbawiennym wpływie, jednak piłam tylko kilka razy, a i to w koktajlu z owocami.
OdpowiedzUsuń