W okresie Adwentu, w oczekiwaniu na Święta często piekę piernik w skromniejszej wersji, bo lubię w tym czasie aromaty korzenne.
Ciasto na pierniczki dojrzewają jeszcze w kamionce po staropolsku :P, a czas porządków przedświątecznych warto sobie osłodzić choć troszeczkę.
Podobne przepisy na wilgotny piernik przełożony masą owocową i oblane czekoladą są już na blogu ale postaram się jeszcze raz opisać to ciasto moze trochę dokładniej.
Przepis jest dość trudny nie ze względu na wykonanie, lecz na użyte produkty, a konkretnie mus owocowy.
Używam własnych przetartych owoców najczęściej na bazie jabłek z dodatkiem wiśni, porzeczek....itp.
Ciasto w zależności od użytego rodzaju i wilgotności tegoż wymaga uważnej obserwacji przy dosypywaniu mąki.
Nie może być ani zbyt rzadkie ani zbyt gęste.
Dotyczy to również dodania żelatyny do masy owocowej do przełożenia ciasta.
- ciasto: 1 łyżka czubata miodu
- 3/4 szklanki cukru
- 2 duże jaja
- 1 szklanka przecieru owocowego (jabłkowo-czeremchowy u mnie)
- 1/4 szklanki oleju słonecznikowego (ew. rzepakowego)
- 2 szklanki mąki pszennej (około)
- 1 łyżka kakao
- 1 lub 2 łyżki przyprawy do pierników (ja dałam jedną)
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- masa: 3 szklanki przecieru owocowego (jabłkowo-czeremchowy u mnie)
- około 5 łyżeczek żelatyny (w zależności od wilgotności przecieru)
- do dekoracji: polewa czekoladowa deserowa
- wiórki kokosowe
Ale miło Cię "usłyszeć", kochana Ninko! Ja też mam w swoich zasobach piernik z musem (dżemem) wiśniowym i wiem, że to dobry pomysł, bo ciasto jest wilgotne i długo nie wysycha (a piernik lubi podeschnąć). Przecieru z czeremchy nigdy nie robiłam, może warto w przyszłym roku? Twój piernik wygląda cudownie i tak zapewne smakuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i cieszę się, że się znowu uaktywniłaś na blogu (bo nadal nie mam i nie będę miała fejsbuka czy tam inszych komunikatorów :-D)
Całuski przedświąteczne!
Dzięki Marznko, stęskniłam się starym blogiem i czytającymi....a szczególnie za Twoimi
Usuńmiłymi komentarzami.
Tak mało mam czasu, ale jakoś muszę się mobilizować.
Często w myślach piszę na blogu, ale wieczorkiem nie mam już sił.
Dla Ciebie też moc przedświątecznych serdeczności :-D