30 kwietnia 2019

Królewski keks poświąteczny.

Tak sobie obiecywałam, że co tydzień będę pisać co ciekawego  lub nawet prozaicznego
zdarzyło się w mojej kuchni i niestety na tym się skończyło.
Przed świętami  zachorowałam paskudnie i boleśnie tak, że pierwszy raz nie byłam wstanie
przygotować czegokolwiek poza ugotowaniem jajek na twardo i zrobieniem domowego majonezu
na wiejskim jejeczku i oleju rzepakowym z pierwszego tłoczenie na zimno (w dodatku niefiltrowanego - samo zdrowie!!!).
Dopiero po świętach zaczęłam dochodzić do siebie.
Sterta bakalii przygotowana na mazurki została, więc aby je zagospodarować postanowiłam w ubiegłą niedzielę upiec keksa.
W starym zeszycie z notatkami i  wycinkami z gazet znalazłam całkiem przyjemny przepis
na


Królewski keks (poświąteczny)


  • 1 i 1/2 szklanki mąki
  • 1 szklanka cukru
  • 20 dag masła
  • 5 jajek
  • 2 szklanki bakalii (suszone owoce, orzechy)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • masło sklarowane do wysmarowania formy
  • 1 łyżka bułki tartej lub kaszy manny do wysypania formy