Nie spodziewałam się, że przygotuje nam wraz z mężem tak wspaniałą biesiadę.
Obejrzałyśmy jej piękny ogród oraz uroczy zwierzyniec. W spacerze towarzyszyły nam miłe dwa pieski baraszkując wesoło.
Oprócz słodyczy mieliśmy okazje pokosztować świetnych chlebów upieczonych przez Marysię
ze smalcem "firmowym" przygotowanym przez jej męża.
Pyszne kiełbaski oraz pieczarki pieczone na grillu podane były domowymi pikantnymi sosami.
Kosztowaliśmy również ogromne pomidory zz własnej uprawy.
Było pysznie i wesoło.
Ogród przed domem.
Na spacerze po okolicy
Na koniec Marysia podzieliła się z nami ciekawszymi przepisami na zaprawy ze swojego notatnika.
A to nasza przemiła Gospodyni z kolezanką Krysią.
Jaka wspaniała wyprawa, musiało być bardzo miło. Ja tez mam takie kartki z przepisami po babci, ciociach, a po Mamie cały stary zeszyt, to jest BEZCENNE! pomyśl Ninko, jak to fajnie, że dojrzali ludzie chcą i lubią się spotykać :-) Dobrze, że urodziłam się w latach sześćdziesiątych, to przynajmniej także mam przyjaciół "na żywo", a nie jak moi biedni uczniowie tylko takich "klikanych"
OdpowiedzUsuńNinko kochana, tęsknimy za Tobą :-)
OdpowiedzUsuńOj kochana, czasu nie starcza.
UsuńOpieka nad mamą pochłania dużo czasu i nie starcza go na pisanie.
Może z wiosną uda mi się zmobilizować....tez mi tego brakuje.