Niespodziewanie całkiem, po dwuletniej przerwie znalazłam się z moja "Familijom" na Śląskich Smakach.
Familija w zmienionym składzie, ale z Mamusią, która czuła sie na tyle dobrze by z nami pojechać.
Niespodziewanie, bo zdecydowałam się w ostatniej chwili.
Niestety zabrakło fotografa :(
Jeden potencjalny fotograf wyjechał w góry i zdobywał Orla Perć, drugi biegał nad zalewem na zalewem Nakło-Chechło.
Nie ma więcnaszych zdjęć potraw, nie ma ... może ktoś jednak zrobił fotkę?
Narazie znalazłam kilka naszych fotek na stronie Dziennika Zachodniego.
Autorką jest pani Aneta Kaczmarek (pozdrawiamy!!!)
Co gotowaliśmy?
Ponieważ Koszęcin to region leśny, więc głównie to co z lasu:
Grzybionka - zupa z leśnych grzybów (tym razem borowikowa)
Gulasz myśliwski - w dwóch wersjach (z sarny i dzika)
a z sadu: Jabłko pieczone z marcepanem i wiśniami
To ostatnie degustował nawet sam Remigiusz Rączka i powiem nieskromnie
"palce oblizywał" :)
JABŁKA
PIECZONE
- 8 jabłek
- 8 łyżeczek marcepanu
- płatki migdałowe lekko sprażone
- owoce do dekoracji
- sos czekoladowy
Jabłka myjemy, odkrawamy
poziomo czapeczkę tuż pod ogonkiem, wydrążamy środek i
napełniamy masą marcepanową (najlepiej własnej roboty)
Nakrywamy jabłka
czapeczką i zapiekamy.
Przed podaniem pod
czapeczkę wkładamy wiśnie lub inne owoce w likierze, posypujemy
płatkami migdałowymi.
Podajemy z sosem
czekoladowym.
Niestety mimo wykwintnych dań nie zmiesciliśmy się w pierwszej trójce, ale przyjemność gotowania na dziedzińcu zameczku w Koszęcinie pod estradą na której śpiewali soliści zespołu Śląsk była ogromna!
Mamusia była zachwycona, bo jest fanką tego zespołu od lat, a repertuar Kiepury wyjatkowo przypadł jej do gustu.
Po konkursie rozbawiał nas kabaret Rak
A teraz fotki pani Anetki.
...a w tle czuwa nad wszystkim Remigiusz Rączka - gryfny jak zwykle!
Zioła z własnego ogrodu to podstawa zdrowego jedzenia i smaku.
Tak, to moja wnuczka - ależ panna wyrosła !
Tym razem najlepsze wg Jury byly proste smaki pań serwujacych pierogi i racuchy z jabłkami.
Tak, było koncertowo...
....i kabaretowo.
Pamiątkowe dyplomy i nie tylko oraz gromkie brawa publiki.
Fajnie było!
Jesteście wspaniali! Wnuczka śliczna, Boże, kiedy ja się jakich wnuków doczekam... Bardzo się cieszę, że mamusia w lepszym zdrowie :-) A Rączka to mój ulubiony kucharz!
OdpowiedzUsuńDzięki Marzyniu! Jakaż ty jesteś miła :-)
OdpowiedzUsuńMamusia śle Ci specjalne pozdrowienia!