Zaczęłam rysować na warsztatach artystycznych. Po namowie MG zaczęłam chodzić z kijami regularnie, a nie tylko od święta do święta.
Gotuję w kuchni podwójnie, bo mamusia ma nietolerancję wielu pokarmów, więc i to pochłania trochę czasu.
W ogrodzie też rośliny wołają jeść i pić, a chwaściska panoszą się niemiłosiernie!!!
Chociaż moda jest na jedzenie chwastów, jak dla mnie nie wszystkie są "zjadliwe" tzn. mnie nie smakują. Trzeba je więc wyrwać i na kompost.
Suma sumarum permanentny deficyt czasowy.
Postanowiłam jednak się zmobilizować, gdyż niezbyt dawno odkryłam kilka ....
No właśnie i koniecznie muszę Wam o tym napisać!
Robiąc coś nudnego przy TV poznałam ciekawą postać ze świata kulinarnego.
Zafascynowały mnie jego niezwykłe kiszonki.
Aleksander Baron - właściciel restauracji Solec 44.
Po tym programie ukisiłam kilka różnych mieszanek warzywnych, a nawet seler pokrojony w słupki.
Świetnie smakował szczególnie jako składnik róznych surówek.
Kolejne spotkanie telewizyjne z Baronem skłoniło mnie do zakupu bardzo ciekawej książki nominowanej podobno do "Oskara książek kulinarnych" - Przepisy i Opowieści (aut. Suwała, Baron i inni)
Przynudzam... jaki to ma zwiazek z żółciakiem siarkowym. No zaraz sie dowiecie.
Od 2011 r wyrasta na mojej starej śliwie taki właśnie zółciutki grzybek.
Pięknie pachnie i wyglada jak huba.
Rozmawiałam z Izą (- świetną znawczynią grzybów) na ten temat i mimo, że zapewniała mnie iż grzyb jest jadalny, ciężko mi było zdecydować się na jego zjedzenie. Sorki Iza!
Dopiero niedawno, gdy zobaczyłam jak Baron gotuje go w TV śniadaniowej zdecydowałam się zaryzykować.
No i stało się - zjadłam żółciaka :)
Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i angielska nazwa chicken-of-the-woods w pełni oddaje smak grzyba.
Dzięki Baronowi zdecydowałam się go zjeść i w kolejnym maju będę wyczekiwać, kiedy pojawi się na mojej śliwie.
Gulasz z żółciaka siarkoweg
- kilka młodych grzybów żółciaka siarkowego
- 1 cebula
- olej rzepakowy
- 1 łyżka masła czosnkowego
- sól i pieprz do smaku
Na oleju zeszklij cebulkę. Dodaj pokrojone w paseczki grzyby, dodaj masełko czosnkowe i smaż grzyby na małym ogniu około 5 minut. Dopraw solą i pieprzem.
Proste i zmaczne.
Pan Baron smażył je na patelni grillowej i nie wiem jak smakowały, ale zapewniam Was, że moje były bardzo smaczne.
Następnego dnia usmażyłam je podobnie wbijając jaja - było pyszne śniadanie!
O przepisach inspirowanych książką Suwały i Baron jeszcze napiszę nie raz :)
...a i pamiętajcie że stare grzyby żółciaka smakują podobno jak tektura, więc tylko młode i soczyste zbieramy.
Ninko, toż u nas na trześni rośnie taki! Tylko zdaje mi się, że się zestarzał, lecę obadać!!!
OdpowiedzUsuńKochana Mamciu ! Twoje poczucie humoru jest niezawodne :D
UsuńRadzę zaczaić się pod trześnią w maju przyszlego roku :)
Aw, this was an exceptionally good post. Taking the time and
OdpowiedzUsuńactual effort to generate a superb article… but what can I
say… I procrastinate a whole lot and never seem to get anything done.
Cudnie to wygląda! I choć za gulaszem średnio przepadam (wiem, jestem dziwna), to będę musiała spróbować tego przepisu, jak nie dla siebie, to dla rodziny :) Z gotowaniem u mnie różnie, ale trzeba walczyć, próbować i szlifować umiejętności! Można też wspierać się takimi rzeczami https://mrchef.pl/jak-to-dziala że zamawia się danie, dowożą składniki, dają przepis, film instruktażowy i można gotować!
OdpowiedzUsuń