Głowa posypana popiołem, czas na okres postu. To świetna okazja by zrzucić nadwyżki tu i tam.
Po okresie skromniejszego jedzenia dania świąteczne smakują o wiele lepiej.
Tak więc mam postanowienie, by aż do świąt gotować skromniej i zdrowiej, często bez cukru i soli, na parze, w szybkowarze i generalnie oszczędnie (głównie chodzi o kalorie).
Mam jednak nadzieję, że nie mniej smacznie niż do tej pory.
Dziś opiszę
Zaatarowe smarowidełko do chleba
Ugotuj fasolkę w niewielkiej ilości wody do miękkości.
Zmiksuj fasolkę z dodatkiem oliwy na gładką pastę. Dodaj zaatar.
Wymieszaj wszystko dokładnie. Upraż czarny sezam na suchej patelni, po czym ostudź go.
Przełóż pastę do miseczki, posyp uprażonym sezamem.
Pastę podajemy jako dodatek do chleba.
smaczny pomysł:D
OdpowiedzUsuńI bardzo aromatyczny :D
Usuńwypróbuję bo lubię domowe pasty do chleba:)
UsuńAle różnorodna jest twoja kuchnia!
OdpowiedzUsuńI to w kuchni mnie kręci, ze można wciąż odkrywać nowe lądy (smaki)...
UsuńKupiłam zatar i prawdę mówiąc nie wiedziałam do czego użyć, akurat nie mam tej fasolki, ale mam inną albo ciecierzycę, zainspiruję się, pokombinuję i może ten zatar przestanie się do mnie tylko uśmiechać z półki :)
OdpowiedzUsuńOlka - możesz oczywiście użyć ciecierzycy lub soczewicy.
UsuńMnie chodziło o zagęszczenie masy, by powstało smarowidełko i by zastąpić białko zwierzęce - roślinnym..
Świetne są również cebularze zaatarowe - planuję wkrótce zrobić, więc zaglądaj na stronkę.
Dodaję też tą mieszankę do wypiekanego chleba - ma fajny ziołowy smak.
W krajach arabskich podobno mieszają zaatar z oliwą, zanurzają w tym pieczywo i jedzą w takiej wersji.
Pzdr