Wyjęłam cały woreczek agrestu. Młody agrest nawet zmrożony jest bardzo kwaśny, a nie chciałam ładować "tony" cukru. Postanowiłam go zastąpić daktylami.
Dżem agrestowo-daktylowy.
- 1/2 kg mrożonych agrestów
- ok 35 dag daktyli
- 1/2 szklanki białego wina
- kilka goździków
- kilka ziaren kardamony
Daktyle kroimy w paseczki.
Do rondelka dodajemy pokrojone daktyle, rozmrożony agrest i wino. Na małym ogniu smażymy dżem ciągle mieszając.
Dodajemy utłuczone w moździerzu przyprawy. Dżem smażymy na bardzo małym ogniu, aż płyn odparuje, owoce stracą surowość. Jeśli chcemy zjeść go w ciągu kilku dni nie musimy go mocno zagęszczać. Gdy chcemy przechować go dłużej, należy płyn mocniej odparować i zagotować w słoiczkach.
Dżemik był tak smaczny, że zniknął w ciągu kilku dni. Zamiast odparować - wyparował :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz