![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiywsRJsp58iKoTik__C8hkmtWd49zzkpSAnsEjJI6BNOYUtA2rfRy1XqGoo9MI3LFiVTh5jw0Y4k8sm7EQy0g4SN3PhVzAzm364VnH2z1RPcAEDjas0oD7xsXeMBPit1KvjDOOvOZsoAw/s280/ZuPok1.jpg)
bardzo regularnie pił sok pokrzywowy co miało niemałe znaczenie w wygranej z chorobą.
Jego żona zbierała całe worki młodych pokrzyw i robiła z niego sok, nadwyżki zamrażając.
Wspaniałe czynne wsparcie .....to się nazywa na dobre i złe.
Wracając do pokrzyw , nie jest to wdzięczne ziółko, nie dość że parzy, to jeszcze smakiem swoim nie powala. Ale jest na to sposób jakim jest dodanie czegoś aromatycznego.
Ostatnio ugotowałam taką sobie zupę.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4kM7Jlzbb9kchnVlSKT_PKb9bnmRGLrsiNhW1xDIa-y9Kic0AyXKJlO1xlf16_BMU8Ia-M6FQHB_SNMxvBgdiGgWnkT_bGWhyVu6IxDihtvPshBx58xWNaV1T2eq8tLKqDghzZ0GP5pI/s280/pokrz2.jpg)
Zupa pokrzywowo-warzywna
- pęczek młodych pokrzyw
- 3 łodygi selera naciowego
- 1 cebula
- 3 ząbki czosnku
- 1 niewielka pietruszka (korzeń)
- kawałek korzenia selera
- 1 łyżka masła sklarowanego lub oleju
- 1 łyżeczka kurkumy w proszku
- sól, pieprz do smaku
- 3 łyżki śmietanki 18%
- bratki do dekoracji
Obrałam warzywa, pokroiłam je w drobną kostkę. Może zetrzeć na tarce.
Sparzyłam pokrzywę po czym oberwałam listki.
Na rozgrzanym maśle zarumieniłam posiekaną cebulę, dodałam resztę warzyw, czosnek, przesmażyłam je kilka minut po czym dodałam 3 szklanki wody, posoliłam. Można też użyć bulionu.
Podgotowałam warzywa do miękkości, dodałam liście pokrzywy. Pogotowałam jeszcze 5 minut. Zmiksowałam blenderem , dodałam śmietankę hartując ją uprzednio. Doprawiłam zupę solą i pieprzem do smaku. Podałam w miseczkach ozdabiając bratkami.
Miałam Wam jeszcze napisać o moim zielsku ogrodowym.
Moja zasada, która daje niezłe profity, to nie plewić zbyt dokładnie.
Zostawiam często jedną, dwie rośliny by zakwitły i posypały nasionami w ogrodzie.
Dzięki temu mam łan pietruszki na wiosnę, kępki roszponki i niezłą plantację boćwiny.
Mam na bieżąco młode listki mniszka i pokrzywy. Rukola też pojawia się tu i tam.
Nawet judaszowe srebrniki piękne kwitną na wiosnę i choć nie są jadalne zostawiam je do chwili przekwitnięcia. Potem na nasiona zostawiam tylko kilka sztuk.
Rozetki boćwiny (buraka liściowego). Widać, że nie tylko my jesteśmy jej amatorami.
Pietruszka samosiejka. :)
Rozetki roszponki
Rukola niezwykle intensywna w smaku, ta "sklepowa" nie dorasta mojej do pięt!
To taka moja filozofia ogrodowa wynikająca z praktyczności mej wrodzonej.
świetny przepis! sama na razie jadłam pokrzywę tylko w placuszkach ale zupa...dobry pomysł! :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, pokrzywa gości w mojej kuchni, ale nie w zupie. A z tym sokiem to prawda, tez słyszałam o jego zbawiennym wpływie, jednak piłam tylko kilka razy, a i to w koktajlu z owocami.
OdpowiedzUsuń