Jednak w końcu wzeszły tu i tam....
Jedna nawet okazała się rekordowo duża. Nie ważyłam jej, ale chyba była dość ciężka , bo mąż trochę się natrudził przy przenoszeniu.
Grubaska zasadzona na kompoście poszła sobie na trawnik.
Mąż trochę się natrudził ...
Ta duża na Halowen, reszta do piwniczki na jesienne i zimowe dni.
Dynie ozdobne, choć niejadalne są milusie dla oka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz