O walorach zdrowotnych kurkumy chyba nie trzeba już nikogo przekonywać, zrobiła się już dosyć popularna. Przeglądając różne blogi i publikacje trafiłam na przepis na ajurwedyjskie złote mleko w książce Karoliny i Macieja Szaciłło "Przyprawy które leczą" a także podobny przepis na blogu Agnieszki Maciąg wraz z opisem przygotowania dość wygodnej pasty kurkumowej.
Przepis Maćka jest dość bogaty w składzie i dopieszczony wodą różaną i płatkami tejże, choć zawiera stosunkowo mało kurkumy.
Ze względu na brak wszystkich składników swoje złote mleko piję od kilku dni w wersji tej na blogu Agnieszki Maciąg.
Opisałam mój sposób wykonania pasty i złotego mleka.
- 3 łyżki kurkumy w proszku
- około 1/2 szklanki wody
- 3 szczypty drobno zmielonego pieprzu
- 3 szczypty imbiru w proszku
Do zagotowanej wody dodaję pozostałe składniki i gotuję mieszając na bardzo małym ogniu 8 minut. Pasta powinna być dość gęsta, moja przypomina konsystencją puree ziemniaczane ze sporą ilością masła.
Taką pastę wykorzystuję do sporządzenia mojego mleka.
Złote mleko
- 1 szklanka mleka roślinnego (u mnie migdałowe ma preferencje)
- 1 łyżeczka pasty z kurkumy
- 1 łyżeczka masła sklarowanego
- 1 łyżeczka miodu
- przyprawy korzenne do smaku (cynamon, kardamon, gałka muszkatołowa)
Do mleka migdałowego lub innego roślinnego (ryżowe, sojowe owsiane...)
dodaję masło, pastę miód i przyprawy,
podgrzewam na wolnym ogniu mieszając do
rozpuszczenia masła i miodu.
Temperatura nie może przekroczyć 40 st. C.
Mleko takie jest doskonałe na zimowe wieczory.
Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie,
antydepresyjnie i anty-nowotworowo.